To nie był pierwszy wyjazd Chopinów do Warszawy. Przecież już w niej mieszkali. Trzy lata temu, w domu przy ul. Przyrynek, urodziła się ich pierworodna córka – Ludwika. Tym razem jednak adres był wyjątkowy – Pałac Saski. Olbrzymi, barokowy pałac. Owiany aurą tajemniczości po królewskich lokatorach, a teraz pełen chłopięcej wrzawy czynionej przez uczniów sławnego Liceum Warszawskiego.

Pałac Saski w 1763 roku stracił status rezydencji królewskiej i w następnych latach zaczął poupadać. Jego kolejni właściciele, elektorzy sascy, wynajmowali pałacowe pomieszczenia na biura i mieszkania. Jednak z uwagi na rozmiary, historię i urodę był uznawany za miejsce bardzo prestiżowe. Nic dziwnego, że Prusacy po zajęciu Warszawy ulokowali w nim w roku 1804 ważne dla siebie Liceum Warszawskie, które w założeniu miało germanizację polskiej młodzieży ziemiańskiej i pochodzącej z zamożnych warstw społecznych oraz wychowanie jej w wierności do korony pruskiej.

Pierwsze warszawskie mieszkanie Fryderyka Chopina znajdowało się na drugim piętrze prawej oficyny pałacu (Krakowskie Przedmieście nr hip. 413). Mały lokator nie zdawał sobie sprawy z atrakcyjności miejsca, bowiem znalazł się w nim mając zaledwie siedem miesięcy. W pałacu siedzibę miała szkoła a przy niej także znalazły się mieszkania profesorów.

W tym samym skrzydle pałacu mieściła się wysoka na dwie kondygnacje, kaplica pałacowa. Raczej do niej nie uczęszczali, bowiem liceum było prowadzone przez pobliską parafię ewangelicko-augsburską a Chopinowie byli katolikami. Nie wiadomo także czy po wyjściu Prusaków z Warszawy w kaplicy odprawiano jakiekolwiek nabożeństwa.

Nie zachowały się żadne ryciny dokumentujące wnętrza w jakich mieszkał Mikołaj Chopin z żoną i dziećmi.

Znana jest także skromna rycina prezentująca pensję dla chłopców małżeństwa Chopinów ze sportretowanym Mikołajem i małym Fryderykiem grającym na fortepianie. Z uwagi na wiek małego pianisty można się domyślać, że jest to scenka uchwycona w pałacu Saskim, ale równie dobrze mogła powstać w pałacu Kazimierzowskim do którego rodzina przeprowadziła się  w 1817 r. Rysunek jednak nie mówi nic o wyglądzie wnętrza.

Nie wiadomo jak obszerne w Saskim było mieszkanie Chopinów. Z pewnością atmosfera była w nim ciepła, dająca poczucie bezpieczeństwa  i miłości. Dom pani Justyna, matka Fryderyka,  prowadziła po polsku, wg wzorów arystokratycznych.

Prawdopodobnie już w 1813 roku Chopinowie założyli pensję dla chłopców i opiekowali się  szóstką uczniów, którzy zajmowali tylko dwa pokoje. Urządzenie salonu, a z pewnością Chopinowie taki posiadali w pałacu Saskim, pozostanie tajemnicą. Podobnie jak wystrój skrzydła w jakim mieściło się Liceum Warszawskie, miejsce pracy Mikołaja. Na  planach  i rysunkach przyszłej siedziby Wettinów, przechowywanych w Dreźnie, widać że królewską siedzibę planowano z rozmachem. Bogate sztukaterie, rzeźby, draperie. Informacje o wnętrzach są jednak szczątkowe. Z rycin znamy jedynie wygląd kaplicy przypałacowej i paradnej klatki schodowej. Czy jednak tak bogato było także w oficynach? Trzeba wziąć pod uwagę, że data przeprowadzki Chopinów – rok 1810,  przypada na ciężkie czasy dla Warszawy i samego pałacu. Piętnaście lat temu upadła insurekcja kościuszkowska, w wyniku walk toczonych na placu Saskim (jednych z najcięższych w Warszawie)  ucierpiał pałac i ogród. Liczba ludności Warszawy spadła więcej niż o połowę do niecałych 70 tysięcy (warto nadmienić, że Paryż w tym czasie liczył ponad 500 tysięcy mieszkańców). Warszawa zamarła w stagnacji jako niewielkie miasto Prus Południowych, lekko ożywiając się dzięki ustanowieniu Księstwa Warszawskiego. Dopiero za 5 lat miał się rozpocząć, już w Królestwie Polskim, boom budowlany, inwestycyjny i szybki rozwój kapitalizmu.

W pałacu Saskim Fryderyk spędził siedem lat swego życia. Z pewnością wraz z matką chodził na spacery do ogrodu Saskiego, który całkowicie nie przypominał tego, jaki znamy współcześnie. Był tak samo duży (za Sasów liczył ponad 13 hektarów), ale urządzono go w stylu francuskim. Nie było w nim tak charakterystycznych obecnie elementów jak fontanna i wodozbiór, które powstaną dopiero za niespełna pół wieku. Ogród był bardzo zniszczony. Zwycięski generał Aleksander Suworow po upadku insurekcji wywiózł do Petersburga połowę ogrodowych rzeźb.  W alejkach i na klombach pozostało ich zaledwie 37 z zapewne 70 stojących tam przed powstaniem. W okresie Księstwa Warszawskiego wojska napoleońskie wypasały w nim konie, a gruntowna rewitalizacja ogrodu w 1816 r. w stylu angielskim autorstwa Johana Strobla, zostaje przeprowadzona na rok przed wyprowadzką Chopinów z pałacu Saskiego.

Trudno o bardziej znanego i znakomitszego lokatora pałacu Saskiego niż Fryderyk Chopin. Jego muzykę zna cały świat. Ale czy to miejsce zaznaczyło się jakoś w jego życiu? Z całą pewnością można powiedzieć, że tak!

I pisania po polsku i francusku, ale także gry na fortepianie uczyła go siostra Ludwika. W 1816 roku, a więc jeszcze gdy mieszkał w Saskim, rozpoczął profesjonalną naukę gry u Wojciecha Żywnego. W pałacu Saskim powstają jego pierwsze utwory. Tam skomponował, choć zapisu nutowego dokonał jego ojciec, poloneza g-moll, dedykowanego hrabiance Wiktorii Skarbek. Utwór został wydany drukiem w 1817 roku i zrobił furorę na warszawskich salonach. W sąsiednim pałacu Brülowskim dał koncert dla księcia Konstantego, podczas którego zagrał swego marsza wojskowego, który tak spodobał się księciu, że kazał go grywać podczas parad wojskowych. W tym samym czasie skomponował także poloneza b-dur. To z „okresu saskiego” pochodzą pierwsze publikacje jego utworów oraz pierwsze recenzje prasowe, które spowodowały, że małego Chopina poznała cała Warszawa, a nie tylko wąskie grono akademickie w jakim obracała się jego rodzina.

 Magdalena Łań